Odpust Krwi Chry­stu­sa w Częstochowie26 czerw­ca 2022 roku w Sank­tu­arium Krwi Chry­stu­sa. Uro­czy­stość odpu­sto­wa odby­ła się tuż przed wej­ściem budo­wa­nej świątyni.

Coś dla ciała

Dróż­ki Krwi Chrystusa

wię­cej zdjęć od Kasi KLIKNIJ TU

Piel­grzym­ka z Kędzie­rzy­na-Koź­le do Sank­tu­arium Krwi Chry­stu­sa w Czę­sto­cho­wie na Odpust Prze­naj­droż­szej Krwi Chrystusa.

Wyru­szy­li­śmy rano gru­pą 16 osób. Pierw­szym naszym celem było odwie­dze­nie Mat­ki Bożej na Jasnej Górze. Potem uda­li­śmy się do Sank­tu­arium Krwi Chry­stu­sa na odpust. Wszyst­ko odby­wa­ło się na dwo­rze, ze wzglę­du na to, że w samej Świą­ty­ni trwa­ją cią­gle pra­ce budow­la­ne, któ­re są już bar­dzo zaawan­so­wa­ne. Przed samą Eucha­ry­stią odbył się kon­cert – Medy­ta­cja Męki Pań­skiej, z reper­tu­aru Moni­ki Sagan z Gło­go­wa. O godzi­nie 11-tej roz­po­czę­ła się na scho­dach Świą­ty­ni Eucha­ry­stia, któ­rej prze­wod­ni­czył pro­win­cjał Zgro­ma­dze­nia Misjo­na­rzy Krwi Chry­stu­sa ks. Daniel Mokwa CPPS. Homi­lię na temat zna­cze­nia Krwi Chry­stu­sa  wygło­sił ks. Ber­nard Kozłow­ski- pro­boszcz para­fii Naj­święt­sze­go Cia­ła i Krwi Chry­stu­sa w Czę­sto­cho­wie. Wszy­scy zgro­ma­dze­ni  mogli schro­nić się pod­czas uro­czy­sto­ści w cie­niu lasku brzo­zo­we­go, któ­re­go nie brak wokół Sank­tu­arium. Na koń­cu  został poświę­co­ny dzwon św. Kaspra, któ­ry będzie umiesz­czo­ny w samej Świą­ty­ni. Nie bra­kło też bło­go­sła­wień­stwa reli­kwia­mi Krwi Chry­stu­sa,   któ­re były cały czas wysta­wio­ne na scho­dach Świą­ty­ni pod­czas Mszy Św. a z któ­ry­mi potem wyszedł do bło­go­sła­wień­stwa wier­nych ks. Daniel Mokwa CPPS. Chwi­la odpo­czyn­ku i czas na posi­łek, a potem wyru­szy­li­śmy na dróż­ki do kapli­czek sied­miu prze­lań Krwi Chry­stu­sa. Moż­na wte­dy pome­dy­to­wać w ciszy lasku brzo­zo­we­go, idąc dróż­ka­mi Mękę Pań­ską. Peł­ni wra­żeń i napeł­nie­ni rado­ścią wró­ci­li­śmy wie­czo­rem do domu. Bogu niech będą dzię­ki za ten jeden jesz­cze wspa­nia­ły dzień!
Bło­go­sła­wio­na Krew Jezusowa !

foto i rela­cja: Kata­rzy­na Zaluza