Z bło­go­sła­wień­stwem Księ­dza Zbi­gnie­wa piel­grzy­mi noc­ne­go czu­wa­nia na Jasnej Górze ze Szpro­ta­wy, Mało­mic, Sule­cho­wa, Zie­lo­nej Góry i Lubi­na wyru­szy­li w drogę. 

Pierw­szym waż­nym miej­scem było Sank­tu­arium Krwi Chry­stu­sa, gdzie otrzy­ma­li­śmy bło­go­sła­wień­stwo reli­kwią Krwi Chry­stu­sa następ­nie nasze corocz­ne spo­tka­nie opłat­ko­we w auli  Domu św. Wawrzyńca

Każ­dy uczest­nik miał moż­li­wość zna­leźć sobie miej­sce w Kapli­cy Cudow­ne­go Obra­zu, ani­ma­to­rzy spo­tka­li się w sali o. Kor­dec­kie­go na pró­bie, przy­go­to­wu­ją­cą w pro­wa­dze­niu wyzna­czo­nym cza­sie modli­tew­ne­go czuwania

Wyjazd na miej­sce doce­lo­we czy­li na Jasną Górę

Noc­ne czu­wa­nie Rodzi­ny Krwi Chry­stu­sa roz­po­czę­ło się Jasno­gór­skim Ape­lem, w któ­rym roz­wa­ża­nie popro­wa­dził ks. Jan Stan­kow­ski CPPS następ­nie czas anga­żo­wa­nia i prze­ży­wa­nia tych pięk­nych, a cza­sa­mi w tru­dzie chwil.

Pod­re­gion Częstochowski

wię­cej zdjęć w lin­ku od Tere­sy i Wald­ka z Zie­lo­nej GóryKLIKNIJ TU

Świa­dec­two:  

Rok 2022 i 2023 był dla naszej rodzi­ny bar­dzo smut­ny i tra­gicz­ny. Mój 13-let­ni wnuk nie pro­por­cjo­nal­nie do wie­ku wyrósł fizycz­nie. Odróż­niał się od swo­ich rówie­śni­ków. Nie­ste­ty roz­wój psy­chicz­ny i emo­cjo­nal­ny został w tyle. Zaczął się bar­dzo trud­ny czas dla nas i dla nie­go. Chło­pak stał się zamknię­ty i aro­ganc­ki. Nie reago­wał na żad­ne uwa­gi i proś­by. Odsu­nął się od nas, nie cho­dził do szko­ły i wpadł w depre­sję. Zaczę­ły się róż­ne pró­by samo­bój­cze oraz poby­ty w szpi­ta­lach ratu­ją­ce życie.

Modli­li­śmy się wszy­scy w jego inten­cji. Uzna­łam, że jedy­ny ratu­nek, to wyjazd na Jasną Górę Poje­cha­łam na czu­wa­nie w grud­niu 2023 roku z żar­li­wą proś­bą i modli­twą o pomoc Mat­ki Bożej. Czas tego piel­grzy­mo­wa­nia, przy­ję­cia bło­go­sła­wień­stwa Reli­kwią Krwi Chry­stu­sa i czu­wa­nia u stóp Maryi był dla mnie wyjąt­ko­wy. Czu­łam w ser­cu bli­skość Maryi i moje zawie­rze­nie wnu­ka. Cały pro­gram z tema­tem: Siew­cy Boże­go poko­ju umac­niał mnie i przy­no­sił upra­gnio­ny pokój. Pokój w ser­cu, któ­re­go bar­dzo potrzebowałam.

Parę mie­się­cy temu poka­za­ły się z symp­to­my popra­wy. Z wiel­kim tru­dem, ale ukoń­czył rok szkol­ny. Aktu­al­nie cho­dzi do szko­ły, uczy się i popraw­nie zacho­wu­je. Wspól­no­ta Krwi Chry­stu­sa w Zie­lo­nej Górze poin­for­mo­wa­ła o wyjeź­dzie do Czę­sto­cho­wy na noc­ne czu­wa­nie na Jasnej Górze. Natych­miast zgło­si­łam się, bo była to moja inten­cja podzię­ko­wa­nia Mat­ce Bożej za ura­to­wa­nie moje­go wnu­ka. Trwa­jąc na moim dzięk­czy­nie­niu, uważ­nie słu­cha­łam prze­ni­kli­wych tema­tów: „Zjed­no­cze­ni na modli­twie z Mary­ją” I ja tu na Jasnej Górze zjed­no­czo­na na modli­twie z Mary­ją, było to dla mnie peł­ne wdzięcz­no­ści i dzięk­czy­nie­nia prze­ży­cie. Nadal trwa­my zjed­no­cze­ni na modli­twie z Mary­ją i powie­rza­my Jej, moje­go wnu­ka, aby mia­ła go w swo­jej opiece

Wdzięcz­na bab­cia Jadzia