Tajem­ni­ca Pas­chal­na w codzien­no­ści życia Wspól­no­ty Krwi Chrystusa

 

Tajem­ni­ca Pas­chal­na. Zako­rze­nie­ni w woli Ojca i pod­trzy­my­wa­ni mocą Ducha Świę­te­go sta­ra­my się dopeł­nić „bra­ki udręk Chry­stu­sa dla dobra Jego Cia­ła, któ­rym jest Kościół” (Kol 1, 24). Jed­no­czy­my się więc w Jego ofie­rze z nadzie­ją, miło­ścią i rado­ścią, wypeł­nia­jąc wier­nie obo­wiąz­ki sta­nu i łączy­my nasz krzyż z krzy­żem Zba­wi­cie­la. (Sta­tut Gene­ral­ny Wspól­no­ty Krwi Chry­stu­sa, str. 8–9).

(…)

W Sta­tu­tach Regio­nu Pol­skie­go WKC punkt mówią­cy o Tajem­ni­cy Pas­chal­nej brzmi już bar­dziej konkretnie:

Tajem­ni­ca Pas­chal­na. Moty­wem prze­wod­nim życia człon­ków WKC jest Krew Chry­stu­sa, któ­ra jest wyra­zem tajem­ni­cy pas­chal­nej. For­ma­cja WKC zakła­da, że człon­ko­wie będą uczy­li się „dawać w życiu wła­sną krew razem z krwią Chry­stu­sa” (SG 4). Każ­dy otwie­ra z miło­ścią swo­je ser­ce dla krwa­wią­ce­go Zba­wi­cie­la, mistycz­nie obec­ne­go w trud­no­ściach, cier­pie­niach, w samot­no­ści oraz w nie­spra­wie­dli­wo­ści i ofia­ru­je się z Nim Ojcu Przed­wiecz­ne­mu dla zba­wie­nia świa­ta. (Sta­tu­ty Wspól­no­ty Krwi Chry­stu­sa, s. 21–22)

Tytuł obu tych punk­tów brzmi Tajem­ni­ca pas­chal­na, a więc na począt­ku nale­ża­ło­by wyja­śnić co rozu­mie­my przez sło­wa tajem­ni­ca (miste­rium) i pas­chal­na, a potem osa­dzić to wyra­że­nie w rze­czy­wi­sto­ści teo­lo­gicz­nej oraz w naszej ducho­wo­ści Krwi Chrystusa.

  1. Zna­cze­nie słów: tajem­ni­ca i pas­cha.

Wyraz tajem­ni­ca, jak wyja­śnia Lek­sy­kon Ducho­wo­ści Kato­lic­kiej (str. 869), pocho­dzi od grec­kie­go sło­wa myste­rion, co ozna­cza zamknąć usta, kult, albo wie­dzę zare­zer­wo­wa­ną tyl­ko dla wta­jem­ni­czo­nych. W sen­sie szer­szym może ozna­czać rzecz ukry­tą, nie­ja­sną, sekret. W języ­ku łaciń­skim wyraz ten brzmi myste­rium lub sacra­men­tum i ozna­cza widzial­ny znak ukry­tej rze­czy­wi­sto­ści zbawienia. (…)

W tra­dy­cji teo­lo­gii kościo­ła kato­lic­kie­go mówi­ło się o tajem­ni­cy wcie­le­nia Chry­stu­sa, któ­ra odno­si­ła się do rze­czy­wi­sto­ści, w któ­rej Jezus, jako Dru­ga Oso­ba Boska, przy­jął ludz­kie cia­ło i ludz­ką natu­rę oraz o tajem­ni­cy pas­chal­nej Chry­stu­sa, któ­ra odno­si­ła się do męki, śmier­ci i zmar­twych­wsta­nia Zba­wi­cie­la. Nato­miast wyraz sacra­men­tum zaczę­to odno­sić do sakra­men­tów świętych.

W teo­lo­gii ducho­wo­ści kato­lic­kiej wyra­że­nie tajem­ni­ca jest powią­za­ne ze stop­nio­wym wpro­wa­dza­niem chrze­ści­ja­ni­na w tajem­ni­ce wiary.

Wyra­że­nie pas­chal­na wywo­dzi się od sło­wa pas­cha – przej­ście, ude­rze­nie. Tra­dy­cja żydow­ska połą­czy­ła sta­ro­żyt­ne wio­sen­ne świę­to nowe­go życia, zwa­ne wła­śnie pas­chą, z wyda­rze­niem wyj­ścia ludu Izra­el­skie­go z Egip­tu i nada­ła mu sens reli­gij­ny. Obcho­dze­nie pas­chy w Egip­cie zawie­ra­ło w sobie ucztę pas­chal­ną, na któ­rej był zabi­ja­ny bara­nek pas­chal­ny, ale ter­min ten odno­szo­no rów­nież do wyda­rze­nia przej­ścia przez Egipt Boga Jah­we, któ­ry oca­lił od śmier­ci domy Izra­eli­tów, któ­rych odrzwia były poma­za­ne krwią baran­ka oraz do wyda­rze­nia przej­ścia przez Morze Czerwone.

W tra­dy­cji chrze­ści­jań­skiej od począt­ku rozu­mie­nie sło­wa pas­cha odno­szo­no do wyda­rze­nia śmier­ci i zmar­twych­wsta­nia Jezu­sa Chry­stu­sa. Apo­stoł Paweł pisze w swo­im pierw­szym liście do Koryn­tian: Chry­stus bowiem został zło­żo­ny w ofie­rze, jako nasza Pas­cha (1 Kor 5, 7). Ewan­ge­li­sta Jan widzi wypeł­nie­nie sta­ro­te­sta­men­tal­nej pas­chy w śmier­ci i zmar­twych­wsta­niu Jezu­sa, okre­śla­jąc Go m.in. wyra­że­nia­mi: Bara­nek Boży, Bara­nek zabi­ty, krew Baran­ka, itp.

  1. Miste­rium Pas­chal­ne, jako przej­ście ze śmier­ci do życia.

Na treść miste­rium pas­chal­ne­go skła­da­ją się: ostat­nia wie­cze­rza, śmierć i zmar­twych­wsta­nie Chry­stu­sa. Pod­czas ostat­niej wie­cze­rzy, któ­ra już zawie­ra­ła w sobie – na spo­sób sakra­men­tal­ny – śmierć i zmar­twych­wsta­nie Jezu­sa, Pan usta­na­wia sakra­ment eucha­ry­stii, przez co zawie­ra rów­nież z ludz­ko­ścią Nowe Przy­mie­rze we Krwi swo­jej. Ten kie­lich to Nowe Przy­mie­rze we Krwi mojej, któ­ra za was będzie wyla­na. (Łk 22, 20). Tak więc, jak czy­ta­my w Lek­sy­ko­nie Ducho­wo­ści Kato­lic­kiej:  Krzyż i Zmar­twych­wsta­nie są Miste­rium Pas­chal­nym, tj. przej­ściem od sta­re­go do nowe­go. (str. 531).

Tak, jak przej­ście przez Morze Czer­wo­ne, któ­re dla Izra­eli­tów było czę­ścią całe­go wyda­rze­nia pas­chal­ne­go, było dla nich przej­ściem ze śmier­ci do życia, z nie­wo­li do wol­no­ści, tak dla każ­de­go wie­rzą­ce­go udział w miste­rium pas­chal­nym jest rów­nież przej­ściem ze śmier­ci do życia, z nie­wo­li do wol­no­ści; ze śmier­ci grze­chu do życia w łasce, z nie­wo­li sza­ta­na do wol­no­ści dzie­ci Bożych.

Dla każ­de­go wie­rzą­ce­go uczest­nic­two w miste­rium pas­chal­nym to nie­ustan­ne prze­cho­dze­nie ze śmier­ci do życia, szcze­gól­nie poprzez udział w sakra­men­tach odro­dze­nia i uświę­ce­nia, a więc poprzez chrzest św., eucha­ry­stię i sakra­ment poku­ty. Żyjąc tymi sakra­men­ta­mi czło­wiek uczest­ni­czy w śmier­ci i zmar­twych­wsta­niu Chry­stu­sa, a więc jed­no­czy się z Nim i przyj­mu­je od Nie­go nowe życie, wzra­sta w wie­rze i pogłę­bia swo­ją rela­cję z Jezusem.

 

  1. Krew Chry­stu­sa jako wyraz tajem­ni­cy pas­chal­nej.

W para­gra­fie 8, p. 1. Sta­tu­tów Regio­nu Pol­skie­go WKC mówią­cym o tajem­ni­cy pas­chal­nej jest takie wyra­że­nie: Moty­wem prze­wod­nim życia człon­ków WKC jest Krew Chry­stu­sa, któ­ra jest wyra­zem tajem­ni­cy pas­chal­nej.

(…)

Zro­zu­mie­nie rze­czy­wi­sto­ści ducho­wo­ści Krwi Chry­stu­sa nie jest spra­wą pro­stą, zawie­ra w sobie rów­nież pew­ną tajem­ni­cę, któ­ra otwie­ra się dla czło­wie­ka wie­rzą­ce­go, patrzą­ce­go na tę rze­czy­wi­stość nie na spo­sób ludz­ki, ale ducho­wy. Mówie­nie o Krwi Chry­stu­sa zawie­ra w sobie pew­ną sym­bo­licz­ną rzeczywistość.

Jak moż­na uza­sad­nić to, że nasza wspól­no­ta, za pośred­nic­twem św. Kaspra, przy­ję­ła aku­rat ten sym­bol, sym­bol Krwi Chry­stu­sa, któ­ry skąd­inąd jest sym­bo­lem prze­ma­wia­ją­cym moc­no i kon­kret­nie, nie tyl­ko do wyobraź­ni człowieka.

Pierw­szym uza­sad­nie­niem jest sama treść Pisma św., zarów­no Sta­re­go, jak i Nowe­go Testa­men­tu, gdzie bar­dzo czę­sto mówi się o krwi. W Sta­rym Testa­men­cie wspo­mi­na się o krwi zwie­rząt skła­da­nych w ofie­rze (np. Kpł 6, 17–7, 6). W spo­sób szcze­gól­ny wspo­mi­na­na jest krew baran­ka pas­chal­ne­go, któ­ra ura­to­wa­ła Izra­eli­tów od zagła­dy przed anio­łem śmier­ci, któ­ry prze­cho­dził przez Egipt. Ta krew baran­ka pas­chal­ne­go będzie póź­niej towa­rzy­szy­ła ludo­wi Izra­el­skie­mu już na zawsze, pod­czas corocz­nych obcho­dów naj­waż­niej­sze­go świę­ta żydow­skie­go, jakim było świę­to pas­chy.

Innym waż­nym momen­tem, w któ­rym jest mowa o krwi, jest przy­mie­rze Izra­ela z Bogiem Jah­we u stóp góry Synaj. Krew zwie­rząt będzie też póź­niej uży­wa­na przez lud Boży do wie­lu ofiar skła­da­nych na cześć Boga, ofiar prze­bła­gal­nych, cało­pal­nych, dzięk­czyn­nych, bie­siad­nych, itp. Stąd wyni­ka zro­zu­mie­nie ofia­ry Chry­stu­sa na Gol­go­cie, Jego Krew jest prze­la­na na odpusz­cze­nie grze­chów, pojed­na­nie Boga z ludź­mi i usta­no­wie­nie Nowe­go Przymierza.

Innym uza­sad­nie­niem i spo­so­bem zro­zu­mie­nia rze­czy­wi­sto­ści naszej ducho­wo­ści jest mówie­nie o krwi na spo­sób obra­zo­wy, (…). Tak więc z jed­nej stro­ny mówie­nie o ducho­wo­ści Krwi Chry­stu­sa jest mówie­niem teo­lo­gicz­nym, a z dru­giej stro­ny sym­bo­licz­nym, poetyckim.

Podej­ście od stro­ny teo­lo­gicz­nej poma­ga nam we wła­ści­wym zro­zu­mie­niu tej ducho­wej rze­czy­wi­sto­ści, nato­miast od stro­ny sym­bo­licz­nej poma­ga nam to lepiej zro­zu­mieć ser­cem, naszym wnę­trzem, co poma­ga nam w lep­szym prze­ży­wa­niu tej ducho­wo­ści pas­chal­nej i głęb­szym zaan­ga­żo­wa­niu się w nią.

Kie­dy widzi­my lub wyobra­ża­my sobie prze­la­nie krwi, to jest to dla nas coś strasz­ne­go, bo wią­że się z cier­pie­niem, ze śmier­cią, a z dru­giej stro­ny, jak gło­szą róż­ne hasła, krew to życie, bo czę­sto ratu­je życie dru­gie­go człowieka.

Tak więc w tym sym­bo­lu krwi jest zawar­ta isto­ta ludz­kie­go życia, zarów­no tego docze­sne­go, jak i ducho­we­go. Dla­te­go czy­ta­my w Sta­tu­tach Regio­nu Pol­skie­go WKC, że człon­ko­wie będą uczy­li się „dawać w życiu wła­sną krew razem z Krwią Chry­stu­sa. Mamy to czy­nić, aby w peł­ni wejść w tajem­ni­cę pas­chal­ną, aby brać w niej udział, aby w ten spo­sób nie tyl­ko prze­cho­dzić ze śmier­ci do życia, ale rów­nież razem z Chry­stu­sem wie­lu innych pro­wa­dzić do życia w wol­no­ści dzie­ci Bożych. I w tym zna­cze­niu może­my rozu­mieć te sło­wa z Gene­ral­nych Sta­tu­tów WKC, że Zako­rze­nie­ni w woli Ojca i pod­trzy­my­wa­ni mocą Ducha Świę­te­go, sta­ra­my się dopeł­nić „bra­ki udręk Chry­stu­sa dla dobra Jego Cia­ła, któ­rym jest Kościół” (Kol 1, 24). Naszym powo­ła­niem jest dopeł­nić „bra­ki udręk Chry­stu­sa” to zna­czy poświę­cić się dla dzie­ła zba­wie­nia razem z Chry­stu­sem, ofia­ru­jąc nasze życie i naszą krew, jako znak miło­ści do Boga i człowieka.

  1. Życie Sło­wem Życia jako reali­za­cja tajem­ni­cy pas­chal­nej.

W tra­dy­cji naszej ducho­wo­ści Krwi Chry­stu­sa w Pol­sce od począt­ku było pod­kre­śla­ne, że szcze­gól­nym rodza­jem reali­za­cji tajem­ni­cy pas­chal­nej w naszym życiu jest życie Sło­wem Życia. Jed­nak­że na począt­ku dobrze było­by przy­po­mnieć, że takim uni­wer­sal­nym „Sło­wem Życia” dla każ­de­go człon­ka WKC jest „Krew Chry­stu­sa”. Pisał już o tym ks. Win­fried Werm­ter w swo­jej książ­ce Bóg, Wspól­no­ta, Misja, s. 28.

            Św. Kasper wybrał sym­bol Krwi Chry­stu­sa jako motyw prze­wod­ni dla Misjo­na­rzy Krwi Chry­stu­sa, co mia­ło rów­nież sta­no­wić źró­dło ich siły apo­stol­skiej w dzia­łal­no­ści misyj­nej. W Regu­le Misjo­na­rzy Krwi Chry­stu­sa z cza­sów św. Kaspra może­my zna­leźć takie zda­nie: Ponie­waż pro­wa­dzą bój pod sztan­da­ra­mi i w imię Prze­naj­droż­szej Krwi Pana nasze­go Jezu­sa Chry­stu­sa, niech nie będzie dla nich nic waż­niej­sze­go niż czcić Ją i Jej kult wszę­dzie sze­rzyć.

            W wie­lu swo­ich pismach i listach reko­lek­cyj­nych św. Kasper czę­sto cyto­wał sło­wa z Pisma św. na temat Krwi Chry­stu­sa, aby powo­ły­wać się na sło­wo Boże, któ­re mówi o tym istot­nym sym­bo­lu, któ­ry odtąd miał sta­no­wić ów motyw prze­wod­ni życia i dzia­ła­nia misjo­na­rzy i świec­kich, któ­rzy żyją pas­chal­ną ducho­wo­ścią Krwi Chry­stu­sa.

            W swo­im Trze­cim Liście Reko­lek­cyj­nym, napi­sa­nym z oka­zji dorocz­nych reko­lek­cji misjo­na­rzy, św. Kasper pisze o tym, że misjo­na­rzy mogą doty­kać takie trud­no­ści, jak leni­stwo, ospa­łość, przy­gnę­bie­nie, a nawet poku­sa znu­dze­nia samym dobrem. I w obli­czu takich trud­no­ści św. Kasper radzi przy­po­mnieć sobie o Krwi Chry­stu­sa, aby poprzez to doświad­czyć pew­ne­go prze­bu­dze­nia ducho­we­go oraz dzia­ła­nia mocy Ducha Świę­te­go. Pisze on o tym w nastę­pu­ją­cych sło­wach: Wystar­czy jed­no spoj­rze­nie na Boską Krew, a Ona wstrzą­śnie nami, byśmy dzia­ła­li z nie­spo­ży­tą gor­li­wo­ścią i praw­dzi­wym duchem Bożym.

            Ten spo­sób na kry­zy­sy i trud­no­ści, któ­ry św. Kasper zale­ca swo­im misjo­na­rzom, może nam przy­po­mi­nać naszą meto­dę życia Sło­wem Życia. Może­my więc powie­dzieć, że Krew Chry­stu­sa była dla św. Kaspra i misjo­na­rzy swo­istym „Sło­wem Życia”, o któ­rym mie­li myśleć i sobie przy­po­mi­nać, aby to dawa­ło im siły w codzien­nych tru­dach i zma­ga­niach ducho­wych i apostolskich.

            Może­my przy­to­czyć jesz­cze jed­no zda­nie z Jede­na­ste­go Listu Reko­lek­cyj­ne­go św. Kaspra, któ­re uzmy­sła­wia nam, że Krew Chry­stu­sa mia­ła być dla nie­go same­go i misjo­na­rzy owym moty­wem prze­wod­nim, któ­re­go porów­na­li­śmy do naszej meto­dy życia Sło­wa Życia: Nabo­żeń­stwo do Boskiej Krwi jest sku­tecz­nym środ­kiem do osią­gnię­cia gor­li­wo­ści, by urze­czy­wist­nić to wszyst­ko, co zosta­ło tu przed­sta­wio­ne. Niech będzie ono roz­ko­szą naszych serc.

Przejdź­my teraz do przy­po­mnie­nia naszej meto­dy życia Sło­wem Życia i wykaż­my, że jest ona swo­istą reali­za­cją przej­ścia przez tajem­ni­cę pas­chal­ną.

Sta­tu­ty Regio­nu Pol­skie­go WKC (s. 22) mówią o wspól­nym i regu­lar­nym roz­wa­ża­niu Sło­wa Boże­go oraz prak­ty­ce życia Sło­wem Życia. To wybra­ne zda­nie lub frag­ment z Pisma św. sta­je się dla nas pew­nym moty­wem prze­wod­nim, któ­rym sta­ra­my się żyć w cią­gu tygo­dnia. Poma­ga nam ono w prze­ży­wa­niu róż­nych trud­no­ści życio­wych, zadań, któ­re mamy do wyko­na­nia, wyzwań, przed któ­ry­mi sta­je­my, itp.

Kon­kret­nie doko­nu­je się to w ten spo­sób, że przy­po­mi­na­jąc sobie dane Sło­wo Życia w róż­nych sytu­acjach dnia i trud­nych wyzwa­niach, czy zada­niach do wyko­na­nia, jed­no­czy­my się z Bogiem poprzez to Sło­wo, umie­ra­my nie­ja­ko dla sie­bie same­go, dla wła­snych sła­bo­ści i przyj­mu­je­my moc i siłę Ducha Świę­te­go, któ­ry jest obec­ny w tym Sło­wie i dzia­ła poprzez to Sło­wo w naszym życiu i w kon­kret­nej sytu­acji. W kon­se­kwen­cji, jako owoc życia Sło­wem Życia, doświad­cza­my kon­kret­nej pomo­cy, wewnętrz­ne­go świa­tła, siły oraz ducho­wej rado­ści, co jest pew­nym doświad­cze­niem zmar­twych­wsta­nia do nowe­go życia i nowej sytuacji.

A więc ta meto­da życia Sło­wem Życia wpro­wa­dza nie­ja­ko człon­ków WKC w doświad­cze­nie prze­ży­wa­nia tajem­ni­cy pas­chal­nej, czy­li przej­ścia ze śmier­ci do życia, z nie­wo­li do wol­no­ści, z trud­no­ści do roz­wią­za­nia pro­ble­mu, z ciem­no­ści wewnętrz­nej do świa­tła Ducha Świę­te­go, z nie­mo­cy do więk­szej siły i odwagi…

Sami, bez pomo­cy i świa­tła Ducha Świę­te­go, nic nie byli­by­śmy w sta­nie doko­nać, ale mając w ser­cu Sło­wo Boże i żyjąc nim, otrzy­mu­je­my wię­cej świa­tła i sił, by podej­mo­wać wła­ści­we decy­zje i postę­po­wać tak, jak Jezus postą­pił­by w naszej sytuacji.

War­to było­by też zasta­no­wić się, jak kon­kret­nie uczyć się żyć Sło­wem Życia? Przede wszyst­kim każ­dy swój dzień trze­ba kształ­to­wać według Sło­wa Życia i prze­ży­wać go z wia­rą. Nale­ży nie tyl­ko raz roz­wa­żyć dany frag­ment z Pisma św., ale w cią­gu dnia myśleć o nim i żyć nim. Może nam w tym pomóc napi­sa­nie tego Sło­wa Życia na kart­ce, któ­rą moż­na usta­wić na widocz­nym miej­scu, by przy­po­mi­na­ła nam o nim. Róż­ne momen­ty dnia, takie, jak poran­na i wie­czor­na modli­twa, czy dro­ga do pra­cy lub nawie­dze­nie Naj­święt­sze­go Sakra­men­tu, jak też rachu­nek sumie­nia, mogą nam pomóc w przy­po­mnie­niu sobie Sło­wa Życia.

Przy­po­mi­nać je sobie trze­ba po to, aby żyć nim bar­dziej kon­se­kwent­nie i świa­do­mie oraz wciąż na nowo pozwa­lać pro­wa­dzić się Ducho­wi Świę­te­mu ku więk­szej doj­rza­ło­ści i dosko­na­ło­ści. Sło­wem Bożym moż­na i trze­ba żyć nie tyl­ko w trud­nych momen­tach nasze­go życia, ale rów­nież i w tych rado­snych, trze­ba o nim pamię­tać nie­ustan­nie, nawet w tych drob­nych i nie­po­zor­nych momen­tach dnia codziennego.

            Może obra­zo­wać to pro­ste, ale kon­kret­ne i kla­row­ne doświad­cze­nie pew­nej dziew­czyn­ki, któ­ra uczest­ni­czy­ła w reko­lek­cjach dla rodzin w jed­nym z naszych Domów Misyjnych:

Kie­dy pew­ne­go dnia na obiad poda­no krup­nik, któ­re­go bar­dzo nie lubi­łam, to w pierw­szym momen­cie nie chcia­łam go zjeść i zaczę­łam gry­ma­sić przy sto­le. Jed­nak w pew­nej chwi­li przy­po­mnia­ło mi się „Sło­wo Życia”, któ­re mie­li­śmy, a któ­re brzmia­ło: „Dla Cie­bie Jezu i z Tobą Mary­jo”. I wte­dy sobie pomy­śla­łam, że jed­nak zjem ten krup­nik dla Jezu­sa i razem z Mary­ją. I kie­dy to zro­bi­łam, to oka­za­ło się, że ten krup­nik nie jest wca­le taki zły i nie­smacz­ny, jak mi się zawsze wyda­wa­ło. A owo­cem tego było to, że prze­ko­na­łam się do tego krup­ni­ka i rodzi­ce byli ze mnie bar­dzo zado­wo­le­ni, że prze­sta­łam gry­ma­sić i zja­da­łam spo­koj­nie obiad. 

            A więc widać, że ta dziew­czyn­ka mia­ła swój pro­blem, czy­li nie lubi­ła krup­ni­ka, któ­ry wła­śnie poda­no do sto­łu (i choć dla nas doro­słych wyda­je się nam dzie­cię­cy i bła­hy, to jed­nak dla dziec­ka może to być rze­czy­wi­sty pro­blem). Następ­nie przy­po­mnia­ła sobie o Sło­wie Życia, któ­re dla dzie­ci brzmia­ło wte­dy: Dla Cie­bie Jezu i z Tobą Mary­jo. I to wyda­ło kon­kret­ny owoc w posta­ci zje­dze­nia zupy (któ­ra nie była nawet taka nie­do­bra) i nie gry­ma­sze­nia przy tym obiedzie.

            Widzi­my, że Sło­wo Życia może i powin­no „dzia­łać” w naszym życiu rów­nież w tych codzien­nych, pro­stych sytu­acjach, któ­re mogą jed­nak sta­no­wić dla nas pew­ne wyzwa­nie lub są nie­ła­twe do zre­ali­zo­wa­nia. Codzien­nie więc może­my doświad­czać tej tajem­ni­cy pas­chal­nej, czy­li razem z Chry­stu­sem i z Jego pomo­cą prze­zwy­cię­żać sła­bo­ści, zło, grzech, czy też doświad­czać mocy i świa­tła Ducha Świę­te­go w róż­nych trud­nych sytu­acjach życio­wych, rodzin­nych, zawo­do­wych, zdro­wot­nych, itp. Rów­nież takie sytu­acje w naszym życiu, któ­re nas dener­wu­ją, albo bar­dzo kosz­tu­ją, któ­re są dla nas trud­ne, bo coś trze­ba prze­cier­pieć, albo na coś cze­kać i przez to ćwi­czyć się w cier­pli­wo­ści – te momen­ty moż­na i trze­ba przyj­mo­wać jako oka­zję do tego, aby myśleć o Sło­wie Życia i żyć nim. To może nam nie tyl­ko pomóc w poszcze­gól­nych wyda­rze­niach nasze­go życia, ale może też prze­mie­niać nasze myśle­nie, nasze dzia­ła­nie, całe nasze życie…

            Tak więc w tej naszej meto­dzie życia Sło­wem Życia cho­dzi o to, aby nasze życie czy­nić coraz bar­dziej otwar­tym na wolę Boga, na wypeł­nie­nie Jego pla­nu wzglę­dem każ­de­go z nas. To nie przy­cho­dzi łatwo i auto­ma­tycz­nie, potrze­ba na to cza­su i pew­ne­go ćwi­cze­nia się w tej meto­dzie. Ale wie­my z doświad­cze­nia, że war­to spró­bo­wać i war­to doświad­czyć tego dzia­ła­nia Sło­wa, aby nie­ustan­nie prze­cho­dzić ze śmier­ci do życia, z ciem­no­ści do świa­tła, z nie­wo­li do wolności.

To jest wła­śnie doświad­cze­nie dawa­nia w życiu wła­snej krwi razem z Krwią Chry­stu­sa i otwie­ra­nia się z miło­ścią swo­je­go ser­ca dla krwa­wią­ce­go Zba­wi­cie­la, mistycz­nie obec­ne­go w trud­no­ściach, cier­pie­niach, w samot­no­ści oraz w nie­spra­wie­dli­wo­ści i ofia­ro­wy­wa­nie się z Nim Ojcu Przed­wiecz­ne­mu dla zba­wie­nia świa­ta. (por. Sta­tu­ty Regio­nu Pol­skie­go WKC, s. 21).

Ks. Daniel Mokwa CPPS